2009

Czy jesteśmy Dżizusami (Jezusami)?

Każdy z nas ma bardzo dobre zdanie o samym sobie. Widzimy się godnie i dostojnie a własne ułomności i przywary staramy się skrzętnie zamaskować. Jednak jest coś, co nas zastanawia i nasze ego zawiesza a przynajmniej zmusza do zastanowienia się nad pytaniem - czy jest Bóg ! Dla wierzących jest to oczywiste i jednoznaczne bez względu na rodzaj religii wyznawanej!

Lecz nie mnie roztrząsać te teologiczne dylematy. Jestem tylko skromnym i małym człowieczkiem, właściwie pyłkiem w nie ogarniętym kosmosie! Jednak nasze ego (rozum) powala nam na snucie swoich własnych bardzo osobistych rozważań, o naszej roli na tym świecie.

Szczególnie dotyczy to artystów. Nadaliśmy sobie prawo opisywania tak świata jak i ludzi. Ale musimy sobie zdawać sprawę, że czynimy to we własnym mniemaniu i na swój obraz i podobieństwo ( jakież to podobne do słów z Biblii, że Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo). Te słowa świadomie czy podświadomie umacniają nas w naszej ludzkiej wielkości. Tym samym dajemy sobie prawo o oceniania opisywania, malowania i fotografowania tak ludzi jak i całego naszego znanego świata.

Dobrze jest, gdy czynimy to skromnie rzetelnie i z uczuciem przyjaźni lub przynajmniej obiektywnie do Tego, którego w jakiś sposób uwieczniamy tak materialnie jak i

„DZIZUS” Marka Karasia to wystawa portretów stawiająca sobie to pytanie – czy jesteśmy (swoimi jezusami) . Jednak nie daje i dobrze żadnej odpowiedzi ! Na pytanie o naszego Jezusa każdy z nas musi sobie odpowiedzieć sam !

Forma i klimat zaprezentowanych portretów przyjaciół Marka wpatrzonych w niebo, (które coraz bardziej nam się oddala) z ręką położoną na sercu to znacząca i wymowna

WIARY I ODDANIA

Ale fotograf będąc twórcą tego obrazu zasiewa w nas pytanie o sens i potrzebę naszej wiary.

A wszystko wynika z tego, że istniejemy i pragniemy na wzór Boga też coś tworzyć. Tworzyć swoją bardzo osobistą wizję tak świata jak i spotykanych ludzi. Dystans klasyczna estetyka i prostota tych portretów nadaje im ludzki, choć trochę monumentalny wymiar. Wystawa powstała z głębokiej potrzeby pokazania czegoś wzniosłego a zarazem ulotnego. Markowi Karasiowi to się udało i tym samym jest to dobry i znaczący artystycznie przyczynek do dyskusji tak o sztuce jak i o wierze.

02.01.2009