2009

Marek Locher - Cisza Miejsc Przeszłych

Marka Lochera poznałem i doceniłem już kilka lat temu. Pokazał mi zdjęcie samotnego wagonika na węgiel pod szarą ścianą. Właśnie, kiedy ja przeglądałem zdjęcia moich starszych koleżanek i kolegów w poszukiwaniu tego, co dla naszego śląskiego pejzażu jest charakterystyczne.
Wtedy też odkryłem prawie identyczne zdjęcie wykonane przez Adama Bogusza 40 lat temu.

Marek Locher fotografuje odchodzenie naszego przemysłu ciężkiego. Jest w miejscach i chwilach, gdy zostają wyburzane tak hale produkcyjne jak i kominy oraz wieże wyciągowe. Ale nie Jego refleks w chwytaniu momentu upadku tych konstrukcji jest najważniejszy. Cenna jest jego pasja zdobywania wiedzy o tym, czym były, kiedy i przez kogo były wybudowane te wspaniałe budowle techniczne. Właśnie ta pasja poznania historii tych obiektów owocuje tym, że zdjęcia końca ich żywota są tak dobre i przejmujące swym tragizmem a jednocześnie pięknem. Nie jest to fotografia upadku i znikania tego, co było dla nas bardzo ważne i cenne.

Gdy pokazałem je Markowi obaj byliśmy szczerze zdziwieni ich podobieństwem. Jednak zdjęcie Adama Bogusza było lepiej dopracowane. Marek wziął to sobie do serca i kolejne odbitki tego zdjęcia były też już dopracowane jak to zdjęcie jego nowo odkrytego Mistrza. Od tej chwili wiedziałem, że na Marka należy stawiać i że w naszej śląskiej fotografii będzie coś znaczył. Nie zawiodłem się ! Jego kolejne wystawy były coraz to lepsze i głębsze w swoim przekazie tak fotograficznym jak i treściowym.

To fotografia „Ciszy miejsc przeszłych”. To określenie niezmiernie celne i oddające istotę tego, co robi z olbrzymią pasją i precyzją właśnie Marek. Pokazując rozpad i degradację tego, co było wielkie, piękne w swojej technicznej prostocie i dające nam miejsca pracy mówi także o losie tak górników, hutników jak i nas wszystkich żyjących na Śląsku od lat. Tym samym fotografia prawie techniczna staje się socjologiczną, nostalgiczną nie mówiąc, że jest też piękna.

Dla mnie jest to oczywiste i dlatego jestem pewien, że fotografia ta będzie przemawiała do nas teraz a za lat kilkanaście do kolejnego pokolenia nie znającego tego naszego szarego i czarnego Śląska lat 70-80 XX wieku.

Paradoksalnie Śląsk widziany z lotu ptaka zawsze był zielony. Jednak ta zieleń wyrosła na hałdach i po przemysłowych nieużytkach była zielenią biedną i bardzo rachityczną.
To szarość naszej rzeczywistości powodowała, że tak widzieliśmy i opisywaliśmy ten nasz przemysłowy region. Z tym widzeniem naszej ziemi już nie zgadza się kolejne pokolenie fotografów i zaczyna pokazywać go bardziej optymistycznie. Ale o tym w kolejnych komentarzach.

Katowice, czerwiec 2009