2009

Krzysztof Pilecki - „Tatry z tamtych lat”

Zdjęciami Krzysztofa Pileckiego zainteresowałem się ponownie, bo przedziwna dobra siła Anny Chojnackiej sprowokowała mnie do działania. Ale o tym na końcu tego tekstu.

Tatry z tamtych lat to zdjęcia z lat 1981 - 1983 gdy Krzysztof jako czynny członek Katowickiego Towarzystwa Fotograficznego był trochę zmęczony preferowaną wtedy tematyką śląską. Większość z nas nawiązywała do twórczych dokonań starszych kolegów, lecz chcieliśmy pokazywać ten nasz Śląsk inaczej. Ja wszedłem w swoje grafizacje i kolaże.

Krzysztof w swoich tatrzańskich pejzażach nawiązał tak do starej dobrej szkoły Jana Sunderlanda jak i do kontrastowych pejzaży śląskich. W tym czasie też pojawiły się obiektywy szerokokątne bardziej dostępne cenowo dla nas młodych. Właśnie ten obiektyw był jego wiodącym spojrzeniem na tatrzańskie widoki. Ten szeroki horyzont i możliwość szerszego podejścia do bliskiego planu dało mu to, co chciał pokazać. Zrobił to bardzo umiejętnie nie zniekształcając pejzażu jako takiego. Oddając klimat wielkość przy fotografowaniu mniejszych jego fragmentów.

Przecież Tatry są dla nas nie tylko duże, ale i ważne. Nawet zwały śniegu osuwające się w promieniach majowego i czerwcowego słońca zaczęły przypominać małe lodowce. Tym samym pokazał nam to, co jest u podnóża góry godnej z fotografowania. A sam zarys samochodu na tle górskiego pejzażu jest tym, co teraz ogarnęło naszą rzeczywistość. Pragniemy prawie wszędzie dojechać samochodem nie patrząc na piękne strumyki z zawieszonymi nad nimi drewnianymi kładkami. Tym samym jest to wizja z przed lat na to, co teraz ogarnęło Zakopane i okolice.

Tyle o istocie zdjęć. Teraz krótka o historii tego komentarza. Zbierając kolejne materiały o Annie Chojnackiej wśród różnych zdjęć znajduję kopertę z tatrzańskimi zdjęciami Krzysztofa, o których on mówił, że muszą gdzieś być. Gdy mu je pokazałem to on mi wczoraj opowiedział : wtedy przed laty, gdy je robił na potrzeby Komisji Kwalifikacyjnej to wtedy właśnie Hania Chojnacka przyjaźnie go oceniając jednocześnie pilnowała, aby jak najszybciej On i jego prace zostały przedstawione przed Radą Artystyczną naszego Związku. No i jak tu nie wierzyć w opiekę Hani Chojnackiej (teraz już z bardzo wysoka), jaką nadal Hania sprawuje nad Krzysiem Pileckim.

październik 2009 r