2010

Marcin Tomalka - „Śląski kolor”

Marcin Tomalka w Katalogu Wystawy Fotografii śląskich studentów i absolwentów Instytutu Twórczej Fotografii Śląskiego Uniwersytetu w Opawie napisał bardzo skromnie: Projekt mający na celu ukazanie koloru w krajobrazie śląskim, który na ogół pokazywany jest w odcieniach szarości.
Marcin Tomalka


Nasz śląski krajobraz był od zawsze pokazywany w czerni i bieli. Złożyło się na to wiele czynników. Nagromadzenie na małej przestrzeni tak przemysłu górniczego jak i hutniczego, który bywał piękny i fotogeniczny, lecz zadymiał i brudził wszystko. Nawet śląska zieleń bardzo chimeryczna była przykurzona i szarawa. Hałdy wyrastające wokół kopalń i hut miały koloryt sadzy lub nieokreślony kolor żużlu. Tacy znakomici fotografowie jak Edward Poloczek, Halina Holas-Idziakowa i Leonard Idziak, Aleksander Balicki czy Seweryn Błochowicz, Michał Cała, Józef Ligęza i inni potrafili pokazać piękno tego naszego szaro burego krajobrazu. Mieszkalne familoki po kilkunastu latach zmieniały swój kolor czerwonej cegły w ciemno czerwono-brązowy. Ja sam chcąc zdramatyzować widoki naszego krajobrazu przekopiowywałem go i metodami tak solaryzacji czy izoheli doprowadzałem je do takiej dramatycznej wizji.
Nasza śląska fotografia lat ubiegłych właśnie taka była i tak się utrwaliła w ogólnie znanym wizerunku Śląska.


Kolejne pokolenie śląskich fotografów nie akceptuje tego naszego wizerunku Śląska i pragnie zmienić go. Ma rację, bo Śląsk się zmienia. Ograniczenie wydzielania trujących dymów zostało osiągnięte przez zastosowanie nowoczesnych technologii i zastosowania lepszych filtrów. Nawet zieleń jest teraz bardziej zielona. Lepsze i barwniejsze farby przyozdobiły wiele budynków. Śląsk staje się barwniejszą krainą.


Zestaw prac Marcina pokazuje to przebijanie się koloru jeszcze przez zastaną szarość. Nie jest to kolor dojrzały i barwny. Ale są to nieśmiałe próby jego wejścia w naszą szarą rzeczywistość. I właśnie w tym tkwi siła tego przekazu. Bo o istocie naszego krajobrazu nie stanowią super kolorowe Centara Handlowe, lecz te pomalowane familoki, bramka piłkarska, dziecina huśtawka czy zwykła budka biednego człowieka. Wszech obecna reklama też wchodzi w najdziwniejsze zakamarki i ubarwia je swoim kolorytem. Nawet nasze przeważnie czerwone okna zmieniają się na białe – plastikowe a szara betonowa Żyrafa w Wojewódzkim Parku Kultury po pomalowaniu staje się piękniejsza. Te pozornie banalne zdjęcia Marcina Tomalki mówią nam w sposób przekonywujący o tym, że śląski kolor jest śląski, bo jeszcze nie taki kolorowy.

kwiecień 2010