2010

Józef Wolny - SMS z Haiti

SMS z Haiti.
Cześć.
Pozdrawiam Cię i cieszę się, że nie jesteś ze mną w Port-au-Prince.

Betonowe budynki poskładane jak klocki domina. W trzy miesiące po trzęsieniu ziemi kryją ciągle ludzkie zwłoki. Kobieta ręczną piłką odcina pręty zbrojenia. Miasto żyje. Milion ludzi gotuje, myje się, żyje na chodnikach. Człowiek na człowieku. Namiot na namiocie, tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi o twarzach nie przypominających Chrystusa.

Dzieci nurzające się w kloace ze zużyta prezerwatywa w ustach. Ludzie żebrzący o dolara. Handlarze chłamu wszelkiej maści. Wilgotny ludzki ...fetor w trzydziestostopniowym upale powodujący niesmak, prawie omdlenie, a za moment przemożne pragnienie, zatrzymania oddechu. Twój mózg wypełnia myśl: uciec, uciec jak najdalej, zapomnieć.

Widoczny gołym okiem nadmiar ludzi przemieszcza się w niewiadomym kierunku. Ulice są tak zatłoczone ze poruszasz się w jednym ogromnym korku, skąd ci ludzie biorą benzynę do swoich pojazdów, jeśli litr kosztuje 18 dolarów. Chwila nieuwagi i potykasz się o leżące na chodniku ciało dziesięcioletniego chłopca. Z pędzącego policyjnego pick-up'a wystają bose stopy martwych ludzi. Przed chwilą była tu strzelanina. Nasz kierowca śpiesznie odjeżdża, jest bardzo niebezpiecznie.

Kawałek dalej dzieci w mundurkach maszerują do szkoły. Robotnicy leniwie sprzątają gruz. Śmieją się, gdy chcę im zrobić zdjęcie przy posiłku. To, czego doświadczyłem w stolicy Haiti to nokaut. Bez szans na zrozumienie ciosu. Rozsypałem się na kawałki, fotografowanie było udręką. W mojej pamięci boleśnie tkwią martwe oczy matki dziecka, której fotografowałem. Morze ludzkiej biedy i cierpienia, niewyobrażalnej nędzy, okrucieństwa i beznadziejności.

Wieczorami słuchałem pieśni postnych Antoniny Krzysztoń. Boże, Boże czemuś tych ludzi opuścił. Dlaczego cierpią, czym sobie na to zasłużyli. Haitańskich doświadczeń nie zapomnę, zmieniłem się na zawsze. Wiele, zbyt wiele pytań bez odpowiedzi. Ludzkie piekło.
Józef

PS.
Doświadczenie Haiti jest bolesne. Po powrocie kilka dni nie pozwala spokojnie spać. Jest traumą. Przeżyciem, po którym nie jesteśmy już tacy sami. Jedziesz na koniec świata. W gorącym pulsującym smrodzie ludzkiej nędzy próbujesz złapać oddech. Dotykasz wszystkimi zmysłami czegoś, co cię przerasta. Próbujesz zrozumieć. Polityka kolonialna, rasizm, dyktatury, ułomności ludzkiej natury, katastrofa naturalna.

Uginasz się pod ciężarem wzroku matki, której dziecko fotografujesz. Ocierasz się o wyciągnięte dłonie głodnych ludzi. Robisz zdjęcia mając nadzieje, że choć w części pokażesz złożoność dramatu. Zdjęcia są jak SMS. Mają swoje ograniczenia. Jednak, kiedy o nich myślisz pieką jak piasek w oczach. Pozostaje wierzyć ze będą kolejnym małym punktem zaczepienia wektora siły pomocy dla Haiti.

Józefie
Nie wiem, co mam ci odpowiedzieć!
O tej tragedii już wszyscy od trzech miesięcy powiedzieli już wszystko. I jak widać na Twoich zdjęciach nic dobrego z tego nie wynikło. Piekło, w jakim żyją mieszkańcy Haiti trwa nadal.
Zdjęcia tego nie mówią, chociaż przybliżają nam tą tragedię. Dopiero Twoja opowieść i trauma, jaką przeżyłeś i jaka jest w Twoich opowieściach daje mi obraz tej tragedii.
Dziękuję za ten SMS i zdjęcia, Andrzej.

maj 2010