2010

Jerzy Łakomski - „Mój Sosnowiec – Sosnowiec Odchodzący”

Każdy wrażliwy artysta ceni sobie swoją małą – najbliższą ojczyznę. Tą oczywistą prawdę pokazał też Jerzy Łakomski w swoim ostatnim ważnym dla siebie zestawie zdjęć odchodzącego krajobrazu starego a jednak bardzo mu bliskiego Sosnowca.


Aby docenić postęp i zmianę oblicza miasta, w którym żyjemy musimy z pokorą i dobrą wolą pokazać właśnie to, co nie zawsze jest piękne i budzi zachwyt włodarzy miasta. Jednak dobra fotografia, która będąc tak dokumentem jak i wyrazem autorskiego zauroczenia mówi nam tak o tym, co widać, ale też o tym, kim jest autor i co mu w duszy gra.

A Jerzemu gra w duszy tak miłość do Sosnowca jak i fotografii.(Marysia nie będzie miała chyba do mnie pretensji, bo to, że Ją też namiętnie kocha to my przyjaciele i nie tylko wiemy) Jednak dobra fotografia musi mieć swoje korzenie w jej uprawianiu. Tak jest w przypadku właśnie tej prezentacji. Jerzy od zawsze, czyli od szkoły podstawowej już interesował się czynnie fotografią. Potem to pogłębianie znajomości fotografii tylko się nasilało. Praca na Kopalni Gen. Zawadzki to zaznajomienie się z najtrudniejszymi do wykonania zdjęciami na dole w wyrobisku czy na przekopie. Gdzie jest ciemno, brudno mało miejsca nie mówiąc, że niebezpiecznie.

Właśnie te ścisłe kadry fotografowanych budynków są chyba pokłosiem tej dobrej szkoły tak fotografii górniczej jak i hutniczej. Budowa Huty Katowice to kolejny etap pogłębiania tajników treściwego obrazowania rzeczywistości. To wszystko jest podbudowywane ciągłym udziałem w wystawach fotograficznych i otrzymywanych na nich nagrodach. Ich wyliczanie w towarzystwie prezentowanych na moich komentarzach postaci jest zbyteczne, bo prawie wszyscy to wielokrotni fotograficzni zwycięscy.


Perfekcja techniczna to efekt bycia tak czynnym artystycznie członkiem (współzałożycielem) Krajowego Cechu Fotografów. Tutaj muszę przypomnieć cenną inicjatywę trzech Galerii Fotografii, które w działając w kilku miastach realizowały wymianę eksponowanych u siebie wystaw Fotografii Artystycznej. W Tarnowskich Górach Brygida Melcer-Kwiecińska, w Czeladzi Stanisław Michalski a w Sosnowcu Jerzy Łakomski. Galerie wymieniały się między sobą eksponowanymi wystawami i tym sposobem każda z nich eksponowana była w trzech Galeriach. Niestety po kilku latach rozkwitu pazernego kapitalizmu piękna idea upadła pod jego naporem.

Jednak Jerzy nadal robi doskonałą fotografię a ostatnio czynnie przyczynia się do propagowania fotografii o Sosnowcu współorganizując plenery fotograficzne właśnie o swoim mieście. Naturalnie ma też wiele ciekawych zdjęć prezentujących nowoczesne oblicze tego zmieniającego się regionu
To podejście do fotografie połączone z przyjaznym stosunkiem do tych wszystkich, którzy też ją uprawiają przyczynia się do tego, że postać Jerzego Łakomskiego jest nie tylko znana, ale też szanowana. Ja sam osobiście znając Jurka od wielu lat wiele się od niego nauczyłem i nadal korzystam z Jego cennych rad.

Dlatego też nie pisałem o fotografii prezentowanej w tym komentarzu, ale skupiłem się na bardzo osobistej refleksji o tym jak osobiste przeżycia i praca nad sobą owocują doskonałą fotografią.

czerwiec 2010