2010

Krzysztof Liszka - ”Różne Oblicza Kobiety”

Krzysztof Liszka to ciekawa fotograficznie postać naszego Okręgu. Kilka lat nieobecności w działaniach artystycznych pozostawiło w naszej pamięci pewien niedosyt. Jednak prawdziwy artysta wraca do tego, co go wciągnęło i stało się jego pasją. Postanowił popracować nad nową wystawą, regularnie zaczyna odwiedzać Galerię i witamy go na kolejnych wernisażach. To cieszy i dobrze rokuje naszej związkowej społeczności.

Dlatego ten komentarz pozwalam sobie rozpocząć portretem samego Krzysztofa. A ponieważ on też ma różne oblicza, więc doskonale się w pisuje w prezentowaną fotografię kobiet, które znalazły się w zasięgu Jego obiektywu.


Prezentując fotografie Krzysztofa należy podkreślić, że jest to czysta fotografia analogowa a wszystkie przetworzenia zostały wykonane pod powiększalnikiem. Tutaj też należy przypomnieć, że Krzysztof jest z wykształcenia chemikiem i właśnie znajomość tajników chemii fotograficznej pozwalała mu panować nad tworzeniem obrazów zgodnych z jego wizjami. Przypomniał mi nasze stare metody naświetlania już częściowo wywołanych zdjęć (jeszcze mokrych), czy inne manualne sposoby tak podkreślania czy osłabiania obrazu i jego kontrastu. Tylko jedno zdjęcie jest wykonane cyfrowo – w Photoshopie. Które ?

Pozostawiam to wnikliwym analizatorom zdjęć i techniki ich obróbki. Dla mnie jest to całkowicie obojętne, bo prawie wszystkie narzędzia stosowane w Ciemni Cyfrowej opierają się na tym, co my przez lata robiliśmy w ciemni pod powiększalnikami. A nakład pracy bywał i jest nadal bardzo podobny.

Dość tych technicznych wywodów i czas się zająć istotą tego komentarzu, czyli wielością odsłon kobiecego oblicza, szczególnie przez mężczyzn szeroko rozumianego. W tych zdjęciach jest delikatność (wynika to z charakteru Krzysztofa, bo on po prostu taki jest) , a zastosowane zabiegi kolażowych zbitek tylko podkreślają właśnie zmienność tak oblicza jak i nastrojów kobiecej kokieterii. Odnoszę silne wrażenie, że właśnie ta kobiecość jest tu dobrze podkreślona. Ciało nie jest obiektem samym w sobie do fotografowania, lecz istotą tego, co w kobietach kochamy. Zmienność oblicza to też zmienność naszych zbliżeń. Bezpieczeństwo, zaufanie to właśnie to, czego od nas tak w życiu jak i w fotografii nasze muzy oczekują. To się czuje i w tym tkwi siła przekazu tych fotografii z przed lat, który jak dobre wino nadal są dobre i ciekawe.

Jest tu też czysta erotyka, lecz podana delikatnie. Odsłonięcie, pożądanie spełnienie. Tego można się domyślać i widzieć. Wszystko zależy od naszej wrażliwości. Jednak dla mnie osobiście najważniejsze jest, że znowu mogę oglądać dobrą fotografię w wykonaniu Kolegi, o którym już prawie zapominałem. A całe kolejne fotograficzne pokolenia nie znają jego dorobku też ważnego dla naszej śląskiej fotografii. Właśnie różnorodność postaw twórczych i przypominanie, że przed nami byli też ciekawi twórcy pozwala nam sobie uzmysłowić fakt, że w tej sztafecie dobrej fotografii właśnie my w danej chwili przejęliśmy pałeczkę, której wartość artystyczna jest znacząca i mamy moralny obowiązek kontynuowania właśnie tego dobrego poziomu tworzenia swojej autorskiej fotografii. Tak, aby kolejne pokolenia po pewnym czasie ją odkrywały i na niej się uczyły potrafiąc ją docenić przy tworzeniu kolejnych odsłon współczesnego oblicza świata.

czerwiec 2010