2010

Arkadiusz Ławrywianiec - „Kreacja w reportażu”

Czy w reportażu dopuszczalna jest kreacja...?
Ja, który nie jestem reportażystą niewielkie mam prawa dyskutować o istocie reportażu.
Jednak zdjęcie Arka Ławrywiańca „Ostatni śląski kowal”, które dostało 3- cią nagrodę na Ogólnopolskim konkursie fotograficznym „Ginące zawody” sprowokowało mnie do zastanowienia się nad tymi dwoma zdjęciami, które Arek wysłał na konkurs.

Pierwsze zdjęcie zostało nagrodzone – pytanie, dlaczego – dla mnie jest to oczywiste, bo to ujęcie w swoim skrucie mówi coś więcej o istocie samego kowalstwa, prezentując jednocześnie portret ostatniego śląskiego kowala. Rozgrzana do czerwoności podkowa podana w nadnaturalnej wielkości na pierwszym planie mówi nam jednoznacznie o tym, czym jest kowalstwo – ogień – metal – koń. Cały ten przekaz jest zwarty i jednoznaczny.

Drugie zdjęcie przedstawiające tego samego kowala przy jego kuźni jest bardzo poprawne, bo przecież mówi to samo, ale jest przegadane o szczegóły nam niepotrzebne przy zastanawianiu się nad tym, które zawody umierają śmiercią naturalną.
I chyba w tym porównaniu tkwi jakiś zalążek istoty postawionego pytania o kreacje w reportażu.
Naturalnie do każdego tematu rasowy reporter się jakoś przygotowuje i w czasie zdjęć trafia szybciej w to, co jest istotą danego zawodu czy wydarzenia. Naturalnie nie jest to reguła. Bo genialne ujęcia mogą też powstać całkiem przypadkowo, ale to są wyjątki.
W każdym razie gratuluję Arkadiuszowi tego nagrodzonego zdjęcia na tym konkursie!

wrzesień 2010