2011

Wojtek Kukuczka - „Miejsce Daniela”

„Miejsce Daniela” to fotograficzna opowieść o mateczniku młodego człowieka z najbiedniejszej dzielnicy Śląska – Lipiny w Rudzie Śląskiej. Daniel (nie jest to jego prawdziwe imię) to chłopak tak prosty jak i gniewny dostosowany do życia w tej smutnej enklawie. Jak każdy młody człowiek ma swoje marzenia! Chcąc je zrealizować w sposób, na jaki go stać. Swoją otaczającą go rzeczywistość chce nam pokazać w sposób, w jaki do nas docierają wiadomości z całego świata – a tym czymś jest film!

Jednak czy nakręcenie filmu dla biednego chłopaka z Lipin jest możliwe? Babcia Aniela, która go wychowuje to autentyczna śląska kobieta mająca doświadczenie życia w tych trudnych warunkach. Właśnie ten autentyzm rzeczywistości i zdrowe zasady śląskiego przetrwania są chyba tym podłożem, na którym mogą wyrosnąć marzenia jak i ich realizacja.

Daniel telefonem komórkowym zaczyna kręcić film o swojej dzielnicy. Swoich rówieśników pyta o ich marzenia. Kim chcieliby zostać w przyszłości? Co chcieliby robić, aby to zrealizować. Dzielnica jest jego, wszędzie go pełno a w szkole nie zawsze. Ludzie zaczynają go znać i coraz życzliwiej traktować jego przedziwne w tych warunkach tak pytania jak i swoje na nie odpowiedzi. Przecież wszyscy są z Lipin i dostosowali się lepiej lub gorzej do życia w tych trudnych warunkach.

Tym samorodnym pasjonatem zainteresowali się Paweł Wysoczański młody utalentowany filmowiec absolwent filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagielońskim oraz reżyserii Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Marzeniami Daniela zainteresował się też Wojtek Kukuczka kolejny pasjonat tak wspinaczki wysoko górskiej jak i fotografii. Kolejny młody człowiek chcący coś robić tak dla siebie jak i dla innych.

Efekt mógł być tylko jeden Paweł nakręcił film „Kiedyś będziemy szczęśliwi” a Wojtek na swoich fotografiach pokazał nam miejsca, w których mieszka i żyje Daniel. Tym samym zaczęły się realizować marzenia Daniela. Udało mu się kupić lepszą kamerę ( jeszcze przed tym filmem) i zaistnieć w polskim kinie. To tyle o samej historii Daniela więcej wiedzą o nim samym i jego marzeniach tak Paweł jak i Wojtek.

Ja mogę pokazać tak zdjęcia z tej ciekawej wystawy jak i zastanowić się nad formą ich podania. Wszystkie zdjęcia są wykonane bardzo prosto, lecz niezwykle starannie. Właśnie w tej prostocie tkwi siła tego czarno-białego szarego przekazu. Bo taka jest rzeczywistość otaczająca Dawida. Spojrzenie w niebo daje nadzieję. Jednak nad tą perspektywą trzeba się zastanowić; - najlepiej wychylając się z bramy i opierając się o mór kamienicy. -- Jeszcze lepiej może to będzie widać z okienka na piętrze.-- Los bywa jak huśtawka raz na dole raz na górze. -- Na naszym Śląsku bramki piłkarskie od zawsze były malowane na murach familoków. -- Dawno temu, gdy było ich dużo a prawdziwych boisk mało poziom śląskiej piłki nożnej był wysoki. -- Teraz mamy więcej lepszych boisk – poziom jest taki, jaki wszyscy widzimy. -- A do tego dochodzą inne problemy. -- Czyli wyżycie się przez walkę nie sportową, lecz siłową z policją. Dziwne nastały czasy! -- Każdemu i też Danielowi jest pod górkę. -- Letni ogród z muzyką niby jest, ale gdzieś za płotem i chwilowo niedostępny.-- Zostaje czarna przestrzeń przemyśleń tak nad swoim losem jak i nad kwadratową rzeczywistością. -- Na całe szczęście są familoki i Babcia Aniela są tym, co ochrania i wspiera Daniela.
Ja osobiście życzę Danielowi, aby jego marzenia się spełniły i żeby nam pokazał prawdziwy obraz Lipin tej biednej, ale ciekawej w ludzi dzielnicy Rudy Śląskiej.

Maj 2011