2011

Ewelina Nakielska - Poezja - Fotografia

Ewelina Nakielska
„Witam Państwa w Mojej Audycji Gotyk i Seks”

„Fotografia i Poezja” albo „Poezja i Fotografia”- dla mnie fotografika to pierwsze zestawienie słów jest naturalne i oczywiste. Ale powstaje wewnętrzny dylemat czy tak powinno być!
W przypadku Eweliny Nakielskiej jedno przeplata się z drugim a oba są ważne przez dopełnianie się. Właśnie to przenikanie się treści jest tym, co zauważyłem na samym początku i które staje się rodzajem przewodnika przynajmniej dla mnie w pojmowaniu poezji i przekazów autorki tej nie tak łatwej w odbiorze.

„wielki iluzjonista” to ktoś, kto wyłania się z niebytu i robi zamieszanie w mojej percepcji czarno-białego obrazu. Chcę go tak ze skanować i co widzę widzę w bielach fiolety delikatne, lecz barwne – mogę je skasować, – ale czy iluzję można skasować? – i czy warto. Może to właśnie ta dodana wartość, która tkwi w poezji. Wartość dla każdego zawsze inna.

„jestem harry” przekornie zalotny Harry! Ale unikatem to chyba nie jestem . Świat mnie otaczający jest ciekawy, choć trochę udziwniony. Ale chyba taki widocznie musi być!
A konkretna kobieta jest sprawczynią i natchnieniem do tego, co piszę.

„decydujący strzał” to wypatrywanie czegoś interesującego i naciśnięcie migawki w właściwym momencie – tak momencie a nie czasie – słowo moment jest mi bliższe w tym kontekście. Zdecydowana postawa łowczego sugeruje efekt zadowolenia i sukcesu. Jednak świat pola elektroplazmatycznego jest mi obcy pomimo starań iluzjonisty.

„lalabaj” często uciekam w siebie tak właśnie w tej chwili chyba uciekłem i się zawiesiłem jak komputer. Ale patrząc na te fotografie i pisząc te słowa chyba zaczynam się odwieszać! I to jest chyba siła lalabaja uwikłanego w czerń otaczającej go rzeczywistości.

„it doesn t matter three" na szczęście fotografii i poezji nie trzeba interpretować dosłownie, bo dla mnie ten kobiecy kapelusz z woalką przypomina mi dawne tajemnicze i urokliwe damy. Moja babcia nosząc takie kapelusze z woalkami była dla małego chłopca kimś dumnym i tajemniczym.

„angela” ze wspomnień z woalkami wracamy do współczesności i otwartości a nawet jej nachalnej demonstracji. To, co mnie dręczy i zamyka wewnętrznie to jest moją tajemnicą i nie muszę się z nią obnosić. A co do wstydu jest on tak niejednoznaczny, że nie mnie go oceniać.

”manga – przewodnik” każdy z nas chyba odczuwa potrzebę czyjegoś przewodnictwa, w bardzo różnym zakresie. Kobieca bliskość jest nie tylko bliskością cielesności, lecz często też przewodnią myślą naszych poczynań. Czy jest to przewodnictwo – chyba to mądre kobiece - pamiętajmy o szyi i głowie i innych sztuczkach kryjących się za tym spojrzeniem?

„historia lubieżna” właśnie to zwiewne okrycie wyzwala w nas nasze erotyczne ciągoty i pragnienia. Bo lubieżność jest w nas samych i czasami nas unosi - gdzie?

„moje wiersze-polo” no znowu to spojrzenie niby pokorne a jednak prześwietlające nas i zmuszające do zastanowienia się nad istotą tak szumnie teraz propagowanego partnerstwa!

„ból, który znam” kobiety lubią się pożalić, ale chyba nie tylko one my też!
Ale nie można kończyć tym smutnym stwierdzeniem, bo w tej fotografii oraz poezji jest więcej powagi - radości - iluzji. Czyli wszystkiego tego, co nam jest potrzebne do szczęścia tego zwykłego ludzkiego z jego wszelkimi przywarami.

Wrzesień 2011