2011

Wiesia Stawarz - „Kwiaty w kroplach wody”

Życie zadziwia nas nieprzewidywalnymi sytuacjami. Jedne są ważne inne mniej a niektóre nawet cieszą. Tak też się właśnie mnie przydarzyło. Wiedząc, jaką fotografię uprawia Wiesia prosiłem Ją już od dość dawna o zdjęcia do tych moich komentarzy. I wreszcie się doczekałem! Właśnie w moje imieninowe Andrzejki dotarły do mnie zdjęcia jednak nie te, o które prosiłem.
Dostałem piękny bukiet kwiatów wirtualnych skropionych opadającą mgłą i drobną mżawką. Kwiaty wyrastały w Beskidzie sądeckim. Patrząc na te piękne kwiaty ja, który czuję się dobrze w zadymionych halach przemysłowych i na górniczych hałdach lekko oniemiałem

Piękno kwiatów zostało podkreślone czarnym tłem. Tło czarne to jedyny elementem koloru, który jest mi bliski. Pozostała paleta mieniących się barw była mi znana, ale trochę obca, bo nie szara, lecz bajecznie kolorowa. Kwiaty są barwne to oczywistość, ale nasze na nie reakcje bywają różnorodne. Ja na razie mówię o sobie i swoich wrażeniach. Ale chyba taka jest rola sztuki – pobudzać nasze umysły do własnej bardzo osobistej refleksji zadumy czy wreszcie radości. W tym tkwi siła sztuki szeroko rozumianej.

My fotograficy ( lubię tą nazwę, bo ona mówi coś więcej już na początku tak o autorze jak i o fotografii przez niego tworzonej) fotografując piękno przyrody nie tyko ją rejestrujemy, lecz też wkładamy w tą fotografię własne „Ja”. Swoją wytrwałość (Wiesia podobno wyczerpała na tą sesję cały akumulator w swoim aparacie tak się zawzięła. A czas tej sesji to cały dzień naturalnie zdjęć było więcej, ale wybór jest bardzo dobry.
Podobnymi a jednak nie takimi samymi kwiatami mogłem stworzyć interesujące tryptyki. Podobne w kolorycie i klimacie. Takie same a jednak inne. Kropelki wody swoimi błyskami tworzą aureolę prawie wokół każdego kwiatka. Właśnie ta szklistość dodaje tym zwykłym barwom jakąś tajemniczość i blask odbitego światła.

Kwiaty są realne a jakby zatopione w szkle. Jednak nie do końca, lecz tylko połowicznie. Patrząc pod różnym kątem widzimy różne odblaski i cienie, które dodają tym żywym kwiatom blasku i dostojeństwa. Tło ciemne, ale nie czarne z pewnymi rozjaśnieniami powoduje, że pojawia się delikatny drugi plan tworzący pewną przestrzeń i tym samym plastyczność tak pożądaną przy fotografowaniu martwej natury. Godnym zauważenia jest też fakt pełnego wypełnienia przez kwiaty całego kadru z zachowaniem poprawności kompozycyjnej .Kilkoro z tych fotogramów to fantastyczne wizje powstałe bez żadnych przetworzeń, po prostu taki był układ i takie podejście obiektywu. To kolejna sztuka tworzenia nierealności z realności! A kwiaty w swojej urodzie przecież prowokują nas do jednoznacznej oceny ich pięknych barw i kształtów. Jednak jak widać z tego pokazu może też być inaczej.

A jak może być jeszcze inaczej można zobaczyć w fotografii kwiatów Marii Dzierżyńskiej pod tytułem „Przestrzenie naszej wyobraźni” http://www.koniakowski.pl/2009-43.html Oglądnięcie tych dwóch prezentacji i wielu innych pokazów fotografii przyrody pozwala nam przekonać się jak olbrzymie są możliwości pokazywania i osobistego interpretowania naszej tej naszej ziemskiej rzeczywistości.

Warszawa, grudzień 2011