2011

Wiesia Stawarz - „Świat w oknie widziany” – kalendarz 2011

Możliwości tworzenia swoich osobistych Kalendarzy to ciekawy moment naszych czasów. Niewyobrażalna technologia dała nam te możliwości. Kiedyś była to dziedzina tak twórczości jak i zarobkowania przeznaczona dla nielicznych. Dzisiaj każdy z nas może wydać sobie swój rodzinny kalendarz. To wielka radość, ale zarazem też wyzwanie.

Zwykłe rodzinne – dziecięce kalendarze będą spełniały rolę albumów takich, jakie robił mi mój Dziadek Józef fotografując mnie nawet na nocniku. Dlatego też cenie sobie właśnie te rodzinne radosne propozycje. A każdy pasjonat przyrody, ptaszków, kamieni czy jeszcze nie wiem, czego może zrobić swój jedyny w świecie Kalendarz. Dla niego będzie on cenniejszy od tego podobno najważniejszego Pirelli.

Taką pasjonatką fotografii ambitnej jest Wiesia Stawarz. Swój Kalendarz zamyka ciekawą refleksją; ...aparat fotograficzny jest narzędziem do odnajdowania innej rzeczywistości. Dzięki niemu próbuję nadać sens wszystkiemu, co mnie otacza.
To, że odkrywamy swoje inne światy to jest oczywistość. Jednak każdy z nas nadaje tym swoim dziełom swój właśnie osobisty wyraz i sens. W tym tkwi siła wieloznaczności skojarzeń trafiającej do wielu odbiorców naszej twórczości.

Wróćmy jednak do tego kolejnego a jednak innego kalendarza „Świat w oknie widziany”.
Okno jako takie to widok na nasz „świat najmniejszy”. Tak powiedział Stanisław Bieniasz.
Miał na myśli Górny Śląsk. Wiesia pokazując nam swoje okna ze świata większego, bo chyba z Polski i Europy tak mi się zdaje. Ostatnia strona tej prezentacji zawiera tylko fragment jej wielkiej kolekcji – kolekcji okien magicznych!

Każdy z nas przecież fotografował i fotografuje okna, okienka i otwory okienne. Stają się one wizjami naszych spojrzeń przez nie i naszych chęci wyjścia do tego świata zewnętrznego. Przestrzeni nowej lub doskonale znanej lecz ciągle nas pociągającej.
Kolekcja okien nam zaprezentowana jest bogata sądzę nawet, że Wiesia pokazała nam tylko czubek góry lodowej. Co mnie uderza w tym zbiorze :

--- delikatność koloru tak - właśnie delikatność! Bo w epoce cyfry i doskonałości technicznej w oddawaniu niezliczonych odmian barw właśnie ta skromność z podaniem barw wyciszonych jest zaletą nie do pogardzenia a staje się wyróżnieniem.
--- podporządkowanie się geometrycznej kompozycji okna i jego współistnienia w ścianach i charakterystykach budynków. Właśnie ta konsekwencja rzuca mi się w oczy i buduje spokojny przekaz ciekawych form geometrycznych, jakimi są te wybrane okna. Czuję tu harmonię tak koloru jak i formy.
--- okna mają szyby a szyby dają odbicia światów prawdziwych jak i urojonych. Uzależnionych od naszego kąta widzenia, ale też od tej naszej wrażliwości patrzenia.
I to są te trzy ważne punkty, które nadają temu kalendarzowi (ciśnie mi się na język słowo) sznyt (cięcie, wykrój, szykowny, elegancja, wytworność). I to jest to!


Naturalnie na ten efekt artystyczny składa się kilka elementów mi znanych. Autorka ma talent jednak te zdolności uzupełnia uczestnictwem w grupowym działaniu Stowarzyszenia Miłośników Fotografii przy Miejskim Klubie im. Jana Kiepury w Sosnowcu. Gdzie artystyczny poziom wyznacza Zbigniew Podsiadło. No a o Maćku Stbierskim bardzo bliskim Wiesi też nie wypada zapomnieć. Właśnie te dobre przykłady kształtują poziom naszej zagłębiowskiej i śląskiej fotografii.

Luty 2011