2012

Tadeusz Kowalski –„Zapomniani Mistrzowie”

Mistrzowie Olimpijscy to współcześni Herosi, których wyczyny w przeróżnych dyscyplinach sportowych oglądamy z zapartym tchem. Prawie wszyscy ich dopingujemy i cieszymy się z zdobytych Medali jak i osiągniętych wyników.

Szczególnie nam artystom fotografii są bliscy z faktu fotografowania właśnie tych, którzy dają z siebie coś więcej i to bardzo więcej niż wszyscy otaczający nas ludzie.

Takim mistrzem fotografii sportowej ( i nie tylko) w wydaniu olimpijskim jest Tadeusz Kowalski. Kiedyś nie tak dawno temu na Olimpiadach Sportowych były też Konkursy Sztuki.

Właśnie uczestnicząc w kilkunastu Olimpiadach za zdjęcia sportowe otrzymał szereg medali i wyróżnień. Dzięki temu na 100-lecie PKOL został wyróżniony „Wawrzynem Olimpijskim” i tym samym został włączony do „Rodziny Olimpijskiej. To wielki zaszczyt bycia członkiem rodziny sportowej nie będąc samym mistrzem sportu!

Przeglądając zbiór fotograficzny Tadeusza stanąłem przed dylematem, jak dokonać wyboru z jego bogatego dorobku. Nie będąc fotoreporterem prasowym nie musiał robić zdjęć takich jak życzą sobie gazety i publiczność. Na tych Olimpiadach był wolnym strzelcem i mógł trochę inaczej pokazać nam te wielkie osobowości.

W tej serii zdjęć skupił się na ujęciach portretowych z podkreśleniem wyrazu twarzy i na tym, co nam mówią spojrzenia sportowców w różnych momentach ich sportowej rywalizacji
Jest to jedna z ważnych cech tej fotografii, która przybliża nam nie tylko wygląd zewnętrzny, ale też pozwala nam dotrzeć do odczuć sportowca w momencie, kiedy był fotografowany.
Jestem głęboko przekonany, że Tadeusz Kowalski robiąc te zdjęcia obserwował uważnie każdego wybranego sportowca i starał się odzwierciedlić właśnie klimat jego nastroju a nie tylko pogoń za zwycięstwem i sławą.

Wyraz twarzy i błysk oczu mówią nam wiele – widzimy radość - radosne wyczekiwanie – zdziwienie – ograniczony poklask dla przeciwnika czy wreszcie przy zamkniętych oczach pełne skupienie. Przekrzywiona z grymasem twarz mówi tak wiele, że prawie współczujemy temu, który przegrał swoją szansę. Jednak już na następnym zdjęciu widzimy tego, który tez przegrał, ale ma nadzieję, że będzie lepiej.

Ten zbiór ma jeszcze jedną cechę –Nie wiemy jak się nazywają prezentowani bohaterowie, czyli dla nas większości stają się bezimiennymi bohaterami. Ale odpowiedzmy sobie czy my pamiętamy wszystkich naszych polskich olimpijskich medalistów – chyba nie!
Jednak, pomimo że nie znamy nazwisk tych mistrzów to mamy dobry fotograficzny przykład jak można i powinno się też fotografować sportowców szczególnie w takich decydujących momentach ich życia. Tadeusz Kowalski przybliżył nam świat sportu pokazany z trochę innej perspektywy.
I jestem zdania, że właśnie to bardzo spokojne i ludzkie podejście do tej fotografii jest tym, co stanowi o tym, że fotografia ta jest bardzo przemawiająca do naszej wyobraźni i pokazuje nam inne oblicza sportowców z kilku Olimpiad .

Warszawa, wrzesień 2012